„Melancholijna groza” i „upadek w czas” w kryminale retro. O „Łasce” Anny Kańtoch
Anna
Kańtoch to autorka powieści i opowiadań fantastycznych, pięciokrotna
zdobywczyni Nagrody im. Janusza Zajdla (najważniejszej nagrody fandomu
fantastycznego). Kilka lat temu, w 2016 roku, zadebiutowała jako pisarka
kryminałów, a jej powieść Łaska, za którą otrzymała nominację do Nagrody
Wielkiego Kalibru – najważniejszej polskiej nagrody literackiej za powieść
kryminalną lub sensacyjną – stała się wstępem do trylogii kryminalnej
utrzymanej w stylistyce retro. Dwie kolejne pozycje – Wiara (2017) i Pokuta
(2018) – zyskały Kańtoch miano jednej z ciekawszych współczesnych autorek
powieści kryminalnych. Za Wiarę w 2018 roku otrzymała Nagrodę Specjalną
im. Janiny Paradowskiej, przyznawaną w ramach Nagrody Wielkiego Kalibru, a za
pierwszy tom najnowszej trylogii kryminalnej opowiadającej o Krystynie
Lesińskiej – Wiosna zaginionych – w 2021 roku Kańtoch zdobyła wspomnianą
już najważniejszą nagrodę polskiego kryminału. Jednak sama autorka zaznaczała w
wywiadach, że wciąż jest pisarką fantastyczną, „która na obecnym etapie pisze
książki jednoznacznie kryminalne”[1]. Ponadto to właśnie kryminały
od zawsze ją fascynowały:
Kryminały były moją pierwszą miłością od dzieciństwa – właśnie nie fantastyka, a powieści detektywistyczne. Kiedy nie wiedziałam jeszcze, że istnieje fantastyka, czytałam w PRL-u polskie, nie najlepsze zresztą, kryminały. […] Moje nieśmiałe młodzieńcze próby pisarskie to były właśnie kryminały. […] Dopiero po latach snucia takich nierealistycznych opowieści pomyślałam, że jestem gotowa na wyzwanie kryminału jako takiego[1].
Pisarstwo Kańtoch można by więc rozpiąć
między dwoma biegunami – fantastyką (z właściwą jej niezwykłością – fantasy,
tajemniczością i grozą – fantastyka grozy i spekulatywnością – science
fiction) a kryminałem (z typową dla niego ramą kompozycyjną, zagadkowością
i pytaniami o kondycję człowieka – zbrodniarza, ofiary i detektywa-policjanta w
roli interpretatora zbrodni). Tak zarysowana skala pozwala wskazać na oddziaływanie
konwencji i środków typowych dla fantastyki na pisarstwo kryminalne Kańtoch. Niezwykłość,
tajemniczość, groza i spekulatywność w rzeczywistości okazują się instrumentami
wzbogacającymi ramę fabularną kryminału o dodatkowe wartości, niejako
otwierając go na zupełnie nowe dyskursy. Pozwalają one wszak na pogłębienie narracji
o zbrodni, a także na zostawienie pewnych kwestii niedopowiedzianych – „rozrzucam
kilka pomniejszych tropów, pozostawiając aurę tajemnicy – tak by czytelnik mógł
się samodzielnie zastanawiać, czy w ogóle możliwe jest wyjaśnienie czegokolwiek
do końca”[1].
Ów miraż gatunkowy fantastyki z kryminałem
pozostaje dobrze zauważalny w przypadku Łaski. Tajemnicze zaginięcie w
1955 roku głównej bohaterki – sześcioletniej wówczas Marii – a następnie jej
odnalezienie się w lesie, tajemnicza śmierć Wojtka i pozostałych dzieci w 1985
roku i nieoczywiste związki między kolejnymi ofiarami oraz sprawą sprzed
trzydziestu lat, figura złego domu (czy też złego miejsca), sierocińca, a w
końcu samego potwora – Kartoflanego Człowieka. Te elementy, właściwe dla fantastyki,
wzbogacają kryminał Kańtoch, a także otwierają go na pytanie o to, czy zagadkę da
się w pełni rozwiązać.
Gdyby powieść ta była horrorem, za
zabójstwa odpowiadałby faktycznie potwór, jednak w tym przypadku stanowi on
jedynie pewnego rodzaju figurę, artefakt gatunkowy; potwór jest tu w istocie
metaforą i hiperbolą – jest wytworem dziecięcej wyobraźni, wyolbrzymieniem, a także
ma stanowić swego rodzaju diagnozę moralną lokalnej społeczności. Fantastyczny
anturaż służy Kańtoch również do rozważań antropologicznych. Zdaje się, że pyta
ona nie tylko o pewne pokrewieństwo gatunkowe fantastyki i kryminału, ale
również o ich przydatność w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania natury ogólnej: „jak
działa pamięć człowieka i czym właściwie ona jest?”, „czy każdy jest w stanie
popełnić zbrodnię – nawet dziecko?”, „czy dzieci faktycznie są takie niewinne,
jak zwykliśmy to ujmować w kulturze?”, „a może to raczej Frankenkinder[2] –
straszne dzieci-potwory?”. Ów antropologiczny rys kryminału Kańtoch jest
kolejnym wymiarem, który otwiera się na głębszą interpretację. Kim jest
człowiek w prozie Kańtoch? Nic nieznaczącym trybikiem – elementem lokalnej
społeczności małego miasteczka – w wielkiej machinie peerelu? A może potworem,
ale jeśli potworem, to co świadczy o owej potworności – nasz wygląd czy nasze
czyny? I w końcu – kim jest przestępca: tym, kto zabił, tym, kto nie pomógł,
czy tym, kto zataił? Kogo obarczymy winą i dlaczego właśnie tę postać?
Inną kwestią, która wiąże się z
antropologicznym rysem kryminału Kańtoch, jest „upadek w czas”, a więc: „upadek
w historię oraz konkret, codzienność i kulturowe realia”[3], „zanurzenie
fabuły w konkrecie kulturowym i społecznym, stanowiące formę uwiarygodniania
świata przedstawionego”[3], o którym pisał Mariusz
Czubaj. W przypadku Łaski chodzi o oddanie klimatu lat 50. i 80., a więc
z jednej strony naszkicowanie obrazu małej, lokalnej społeczności tuż przed
końcem odwilży, z drugiej oddanie nastrojów dominujących w ostatniej dekadzie peerelu.
Służy to przede wszystkim uwidocznieniu kontrastu między podejściem milicji w
rozwiązywaniu zaginięcia Marysi – a więc zamiatania problemu pod dywan i
poprzestawania na prostych odpowiedziach – a tym, w jaki sposób do swoich
obowiązków podchodzi policja w schyłkowej fazie peerelu. Prowadzący śledztwo w
sprawie śmierci Wojtka porucznik Bogusz dąży do doprowadzenia sprawy do końca,
jednakże jego pobudki są czysto egoistyczne – bardziej zależy mu na tym, by się
wykazać, ambitny marzy o awansie zawodowym, co sprawia, że w kontaktach ze
świadkami – nawet dziećmi – bywa nieuprzejmy. Tym, co jednak się nie zmienia, a
na co wskazuje Kańtoch, jest pozycja władzy, nadzorującej działania obywateli, oraz
fakt, iż żaden okres historyczny czy polityczny nie cechuje się występowaniem
jedynie „dobrych” lub „złych” glin. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie
wykonywał swoją pracę ze starannością i wyczuciem lub będzie po trupach dążył
do kariery.
„Upadek w czas” w Łasce odbywa się
również za sprawą topografii – występujące w powieści nazwy ulic i miejsc
jednoznacznie kojarzą się z wartościami i wydarzeniami istotnymi dla władz
komunistycznych, stąd pojawiają się m.in. ulica Komuny Paryskiej czy Szkoła
Podstawowa im. Róży Luksemburg. Tropów czasu, które można by prześledzić, jest
w książce oczywiście znacznie więcej, Kańtoch idealnie wciela w tkankę tekstu to,
co Czubaj nazwał traktowaniem kryminału jako wielkiej narracji o społeczeństwie[3].
Kryminał w tym rozumieniu to „opowieść o wiedzy lokalnej, o tym, co »tu« i »teraz«”[3].
Łaska Kańtoch jest więc dobrym przykładem kryminału antropologicznego koncentrującego
się na konkretnym momencie historycznym oraz sytuacji społeczno-kulturowej. Przeniesienie
akcji w lata 50. i 80. sprawia ponadto, iż mamy do czynienia z kryminałem retro,
dla którego dodatkowo wspomniany już „upadek w czas” jest warunkiem koniecznym.
O ile bowiem w kryminale, którego akcja osadzona jest we współczesności,
odbiorca może więcej wyczytać między wierszami, dzięki własnym doświadczeniom,
kontekst jest dla niego jasny, o tyle w przypadku kryminału retro odbiorca musi
otrzymać sugestywną wizję świata przedstawionego, którą mógłby następnie poddać
konkretyzacji[4].
Z poczynionymi jak dotąd uwagami korespondują
rozpoznania Adama Mazurkiewicza, który powołując się na Czubaja, podkreślał, iż:
[…] literatura kryminalna przestaje w coraz większym stopniu być tym, co sugerowałaby jej nazwa: „opowieścią o zbrodni i karze”. Jej funkcja w komunikacji na literackiej giełdzie, nieograniczająca się do rywalizacji bohaterów i czytelnika o pierwszeństwo rozwiązania zagadki kryminalnej, sprawia, że pytanie „kto zabił?” staje się wtórne wobec innych: „dlaczego do tego doszło?”; „jaki kontekst społeczny zostaje ukazany?”; wreszcie – „jak pisać/mówić o zbrodni?”[4].
Kryminał staje się więc „antropologicznym
świadectwem”[4] „bycia w kulturze”[3] i tym samym zostaje
poszerzona jego rama gatunkowa.
Powróćmy w tym miejscu do wspomnianej w
tytule „melancholijnej grozy”, o której w odniesieniu do swoich kryminałów mówiła
autorka. Melancholia, a więc stan lekkiego przygnębienia, zasmucenia, zwraca
uwagę na pierwszy aspekt powieści – stan ducha, przeżycia, emocje bohaterów,
oraz drugi – na kontekst, w którym Kańtoch osadza swój kryminał retro, gdyż
melancholia często wiąże się ze wspomnieniami i z nostalgią. Groza zaś to trzeci
aspekt powieści – możemy w tym kontekście pojmować ją jako swego rodzaju środek
do osiągania efektu tajemnicy, zbudowania przerażającej zagadki, którą nie
zawsze da się rozwikłać. „Melancholijna groza”, jeśli odnieść ją do Łaski,
wskazywałaby więc właśnie na trojaką naturę kryminału Kańtoch: zakorzenionego w
psychologii i antropologii, w przeszłości, a także w fantastyce. Otwiera to
powieść na mnogość interpretacji i odczytań.
Zastanówmy się jeszcze nad relacją
powieści Kańtoch do dwóch wzorów powieści kryminalnej wymienionych i opisanych
przez Stanisława Barańczaka: powieści detektywistycznej i powieści
kryminalno-sensacyjnej[5]. Jak już wskazaliśmy, pisarstwo Kańtoch
wymaga o wiele szerszego spojrzenia i bardziej współczesnych kategorii
interpretacyjnych, ale owa rama może pokazać nam jeszcze jedno – przenikanie
się w prozie Kańtoch obu typów kryminału wymienionych przez Barańczaka.
Prowadzone przez Marię – główną bohaterkę – śledztwo nawiązuje bowiem do powieści
detektywistycznej z typową dla niej figurą detektywa-amatora, śledztwo
policyjne zaś, które prowadzi Bogusz, do schematu powieści
kryminalno-sensacyjnej.
Łaska Anny Kańtoch to
opowieść urzekająca w materii słownej, skłaniająca do rozmyślań zarówno nad
możliwościami kryminału jako gatunku, jak i kondycją człowieka w świecie
zdominowanym przez złe intencje oraz ludzkie popędy; momentami przerażająca, a
także intrygująca i niesamowicie zajmująca – w ostateczności mowa o powieści
kryminalnej.
Autor:
Kinga Wyskiel
Bibliografia:
[1] Aura
tajemnicy: z Anną Kańtoch rozmawia Rafał Szczerbakiewicz [wywiad], „Nowe
Książki”, źródło: https://noweksiazki.com.pl/pl/wywiad/kantoch-6-2021?prefix=artykul
[data dostępu: 20.03.2022].
[2] Ksenia Olkusz, Współczesność w zwierciadle horroru. O najnowszej polskiej
fantastyce grozy, Racibórz 2010, s.145.
[3]
Mariusz Czubaj, Etnolog w Mieście Grzechu. Powieść kryminalna jako świadectwo
antropologiczne, Gdańsk 2010.
[4] Adam
Mazurkiewicz, Literackie kreacje przeszłości w nurcie kryminału retro na
przełomie XX i XXI wieku, „Filologia Polska” 2019, R. 5, s. 59–71.
[5]
Stanisław Barańczak, Poetyka polskiej powieści kryminalnej, „Teksty”
1973, nr 6 (12), s. 63–82.
Komentarze
Prześlij komentarz